Tytuł: Answer
Pairing: V & Jungkook
Typ: Angst, shot
Gatunek: romans, dramat, yaoi
Ilość słów: 1665 słów
Typ: Angst, shot
Gatunek: romans, dramat, yaoi
Ilość słów: 1665 słów
HOPE YOU LIKE IT
"When I see you walking with him
I have to cover my eyes"
I have to cover my eyes"
Muzyka cicho grała w białych słuchawkach, nie pozwalając mi zasnąć. Podniosłem rękę, żeby je zdjąć, a bransoletki zadźwięczały mi nad uchem. Drzwi pokoju uchyliły się i ukazał się w nich Taehyung. Dopinał guziki koszuli, schylając się do szuflady. Wyciągnął z niej czerwone skarpetki, po czym znów wrzucił je na poprzednie miejsce.
- Nie wiesz gdzie są te białe?
- Może u Hoseok hyunga?
- Nie ma, sprawdzałem.
Skierowałem swój wzrok na zegar, który wskazywał godzinę dwudziestą.
- Gdzie idziesz?- chłopak odwrócił się w moją stronę. Podniósł się do pionu, swoje spojrzenie kierując na moją osobę. Plecami oparłem się o twardą ścianę, odwracając wzrok.
- Do kina.
- Sam?
- Z Jiminem.
Pokiwałem głową, przygryzając wargę. Czułem jak zasycha mi w gardle. Odwróciłem wzrok, zbyt skrępowany jego obecnością.
- A mogę... Mogę iść z wami?
Cicho odkaszlnąłem, chcąc za brzmieć pewniej. Przez chwilę odpowiadała mi tylko cisza, która raniła moje uszy.
- No wiesz, raczej chcieliśmy iść we dwóch.
- W porządku.
Rudowłosy podszedł do mnie i roztrzepał moje włosy, w kilka minut był już za drzwiami.
- Nie wiesz gdzie są te białe?
- Może u Hoseok hyunga?
- Nie ma, sprawdzałem.
Skierowałem swój wzrok na zegar, który wskazywał godzinę dwudziestą.
- Gdzie idziesz?- chłopak odwrócił się w moją stronę. Podniósł się do pionu, swoje spojrzenie kierując na moją osobę. Plecami oparłem się o twardą ścianę, odwracając wzrok.
- Do kina.
- Sam?
- Z Jiminem.
Pokiwałem głową, przygryzając wargę. Czułem jak zasycha mi w gardle. Odwróciłem wzrok, zbyt skrępowany jego obecnością.
- A mogę... Mogę iść z wami?
Cicho odkaszlnąłem, chcąc za brzmieć pewniej. Przez chwilę odpowiadała mi tylko cisza, która raniła moje uszy.
- No wiesz, raczej chcieliśmy iść we dwóch.
- W porządku.
Rudowłosy podszedł do mnie i roztrzepał moje włosy, w kilka minut był już za drzwiami.
"You've turnd me away
So many times"
So many times"
Wstałem z łóżka, a ręce wyciągnąłem do góry, w celu rozciągnięcia się. Mimo dziesięciu godzin snu, nadal byłem zmęczony. Włożyłem na gołe stopy czerwone kapcie i udałem się do kuchni. Już w przedpokoju dało się usłyszeć wrzask połączony z rozmowami, dochodzący z pomieszczenia. Przetarłem dłonią zaspane oczy, a nogi poniosły mnie do blatu, na którym stał dzbanek herbaty. Upiłem kilka łyków, a naczynie odłożyłem w poprzednie miejsce. Taehyung stał metr obok mnie i żywo dyskutował o czymś z Jiminem. Podszedłem do niego i chwyciłem jego dłoń w swoją. Moje palce niedługo cieszyły się aksamitną skórą hyunga, ponieważ starszy wyrwał swoją rękę i śmiejąc się, objął nią Jimina wokół szyi.
Odwróciłem się do nich plecami i podszedłem do leżącego na kanapie Jina. Usiadłem obok niego i zaczęliśmy oglądać naszą ulubioną bajkę.
Odwróciłem się do nich plecami i podszedłem do leżącego na kanapie Jina. Usiadłem obok niego i zaczęliśmy oglądać naszą ulubioną bajkę.
"It's hard to believe
While you're disguise"
While you're disguise"
- No to co oglądamy?
Taehyung kierował się w stronę salonu, w którym dziś postanowiliśmy oglądać film. Namjoon hyung narzekał, że nigdy tego nie robimy i w kilka minut zebrał nas i usadził, na oraz wokół kanapy.
Przyszedłem pierwszy, więc zająłem sobie miejsce na środku mebla. Oczywiście wylądowałem na samym jego skraju, bo przecież maknae nie może sprzeciwiać się starszym. Koło mnie było trochę pustego miejsca, a pół metra ode mnie znajdował się Jimin.
Taehyung byl jedyną osobą, która pomimo poganiania go przez hyung'ów jeszcze nie przyszła. Kiedy wreszcie zjawił się z salonie z miską jedzenia stanął nad Jiminem i gestem ręki kazał mu przesunąć się do mnie. Uśmiechnięty chłopak ustąpił miejsca rudzielcowi, po czym zaczęliśmy oglądać.
Taehyung kierował się w stronę salonu, w którym dziś postanowiliśmy oglądać film. Namjoon hyung narzekał, że nigdy tego nie robimy i w kilka minut zebrał nas i usadził, na oraz wokół kanapy.
Przyszedłem pierwszy, więc zająłem sobie miejsce na środku mebla. Oczywiście wylądowałem na samym jego skraju, bo przecież maknae nie może sprzeciwiać się starszym. Koło mnie było trochę pustego miejsca, a pół metra ode mnie znajdował się Jimin.
Taehyung byl jedyną osobą, która pomimo poganiania go przez hyung'ów jeszcze nie przyszła. Kiedy wreszcie zjawił się z salonie z miską jedzenia stanął nad Jiminem i gestem ręki kazał mu przesunąć się do mnie. Uśmiechnięty chłopak ustąpił miejsca rudzielcowi, po czym zaczęliśmy oglądać.
"No wonder it hurts
To sit by your side"
To sit by your side"
Szybko, szybko, szybko. Przetarłem powieki dłonią, drugą pośpiesznie pakując rzeczy do plecaka. Nie dopinając go do końca, zabrałem małą poduszkę z łóżka i wybiegłem z mieszkania. Reszta już na mnie czekała. Menadżer rozsunął dla mnie drzwi, a ja usiadłem obok hyunga. Z pośpiechu nie zdążyłem zobaczyć obok kogo tym razem trafiło mi się miejsce. Obróciłem głowę i zobaczyłem twarz Tae skierowaną w stronę do mnie przeciwną. Dyskutował z Hoseok hyungiem przy czym wymachiwał dłońmi. Wpatrywałem się w tył jego głowy, nie dowierzając, że siedzi obok. Ocknąłem się dopiero kiedy poczułem ciepłą dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłem się do tyłu, ciekawy czego chciał ode mnie Jin hyung.
- Jungkookie, masz może dwie pary sluchawek?
- Co? A tak, mam, mam.
Podałem mu to czego chciał i odwróciłem głowę do przodu. Taehyung nie rozmawiał już z Hoseokiem i kątem oka zobaczyłem, że przygląda mi się. Odwróciłem się w stronę szyby, nie mając ochoty na odwzajemnianie spojrzenia. To, że siedział obok mnie było już wystarczające krępujące.
- Jungkookie, masz może dwie pary sluchawek?
- Co? A tak, mam, mam.
Podałem mu to czego chciał i odwróciłem głowę do przodu. Taehyung nie rozmawiał już z Hoseokiem i kątem oka zobaczyłem, że przygląda mi się. Odwróciłem się w stronę szyby, nie mając ochoty na odwzajemnianie spojrzenia. To, że siedział obok mnie było już wystarczające krępujące.
"Everytime you leave with nim
Something inside of me dies"
Something inside of me dies"
Opuściłem łazienkę, susząc włosy ręcznikiem. Kropelki wody skapywały po mojej szyi i moczyły koszulkę. Nie chciało mi się ich suszyć, więc postanowiłem od razu się położyć. Kilka godzin monotonnych ćwiczeń jednak potrafi zmęczyć. Wczołgałem się pod kołdrę i natychmiast zamknąłem oczy. Otworzyłem je chwile potem, kiedy usłyszałem śmiech Taehyunga. Wcześniej go nie zauważyłem. Myślałem, że poszedł na noc do hyungów. Chłopak szczerzył się do telefonu, sprawnie klikając palcami po ekranie. Po chwili odłożył go na komodę obok łóżka i odwrócił się do mnie plecami. Wpatrywałem się w sufit, a przez głowę przewijały mi się tysiące różnych myśli. Nie byłem pewny, czy mogę się odezwać, czy lepiej siedzieć cicho.
- Taehyung, śpisz?
Nie otrzymałem odpowiedzi, więc wydawało mi się, że chłopak zdążył już zasnąć lub po prostu nie ma ochoty ze mną rozmawiać. Stawiałem jednak na to drugie, bo nawet zmęczonemu Taehyungowi nie starczą dwie minuty na odpłynięcie, więc postanowiłem dalej ciągnąć swój monolog.
- Wiesz Taehyung, nie wydaje Ci się, że ostatnio jakoś tak jest między nami trochę inaczej? Nie wychodzimy nigdzie. Nie chcę-
Przestałem mówić, kiedy usłyszałem skrzypnięcie, a w drzwiach stanął Jimin hyung, z poduszkami w ręce.
- No Tae, zbieraj swoją alienową dupę i idziemy.
Chłopak podszedł do łóżka mojego współlokatora i uderzył rudzielca w głowę. Hyung podniósł się do siadu i przetarł powieki wierzchem dłoni. Zauważyłem też jak wyciąga słuchawki z uszu i razem z mp3 kładzie je obok telefonu. Więc moja rozmowa nawet gdybym chciał, nie miała prawa do niego dotrzeć.
- A ty Kookie, idziesz z nami, nie?
Park niebezpiecznie zbliżał się do mojego łóżka, po czym położył się obok mnie, obejmując mnie ręką w pasie. Poczułem jego ciepły oddech na swojej twarzy, a chwile później usta na policzku. Szeroko otworzyłem oczy zdziwiony postępowaniem hyunga. Przekręciłem głowę, żeby zapytać go czemu to zrobił i zakazać robienia tego ponownie. Jak zwykle towarzyszyło mi szczęście jak ślepej kurze, bo chłopak znów chciał pocałować mój policzek, a przez moją przekręconą głowę zostałem obdarowany całusem w usta. Natychmiast odskoczyłem od chłopaka, z impetem lecąc na podłogę. Szybko podniosłem się z ziemi i podbiegłem doTae, chowając się za jego plecami. Rudzielec patrzył na Jimina, a po twarzy Parka widziałem, że Taehyung nie jest zbytnio szczęśliwy.
- Yah! Park Jimin! Jeżeli jesteś tak niewyżyty, że musisz całować wszystkich wokół to idź na jakieś dziwki, nie wiem do Hoseoka, ale zostaw Kookiego.
Czułem, że świecą mi się oczy, z powodu tego co powiedział Taehyung. Miałem taką małą nadzieje, że jest zazdrosny, że nie chcę, żeby ktoś inny oprócz niego mnie całował.
- Widzisz, że Jungkook nie chce żebyś go całował. Zostaw go w spokoju i chodźmy już do Twojego pokoju.
Patrzyłem na tył głowy chłopaka, a w oczach kręciły mi się łzy, które za wszelką cenę starałem się powstrzymać.
- Nie - cicho szepnąłem- zostańcie. I tak mam dużo do zrobienia, dlatego nie zaszkodzi mi spanie w salonie.
- Kookie, to tak jakbyśmy Cię wyganiali. Przestań i z nami zostań.
- Jimin hyung, poradzę sobie.
Posłałem czarnowłosemu uśmiech i z komody wyciągnąłem laptop, po czym wyszedłem z pokoju. Położyłem komputer na stoliku, a sam ulokowałem się na kanapie. Przykryłem się kocem i zamknąłem oczy. Nie zasnąłem przez całą noc.
- Taehyung, śpisz?
Nie otrzymałem odpowiedzi, więc wydawało mi się, że chłopak zdążył już zasnąć lub po prostu nie ma ochoty ze mną rozmawiać. Stawiałem jednak na to drugie, bo nawet zmęczonemu Taehyungowi nie starczą dwie minuty na odpłynięcie, więc postanowiłem dalej ciągnąć swój monolog.
- Wiesz Taehyung, nie wydaje Ci się, że ostatnio jakoś tak jest między nami trochę inaczej? Nie wychodzimy nigdzie. Nie chcę-
Przestałem mówić, kiedy usłyszałem skrzypnięcie, a w drzwiach stanął Jimin hyung, z poduszkami w ręce.
- No Tae, zbieraj swoją alienową dupę i idziemy.
Chłopak podszedł do łóżka mojego współlokatora i uderzył rudzielca w głowę. Hyung podniósł się do siadu i przetarł powieki wierzchem dłoni. Zauważyłem też jak wyciąga słuchawki z uszu i razem z mp3 kładzie je obok telefonu. Więc moja rozmowa nawet gdybym chciał, nie miała prawa do niego dotrzeć.
- A ty Kookie, idziesz z nami, nie?
Park niebezpiecznie zbliżał się do mojego łóżka, po czym położył się obok mnie, obejmując mnie ręką w pasie. Poczułem jego ciepły oddech na swojej twarzy, a chwile później usta na policzku. Szeroko otworzyłem oczy zdziwiony postępowaniem hyunga. Przekręciłem głowę, żeby zapytać go czemu to zrobił i zakazać robienia tego ponownie. Jak zwykle towarzyszyło mi szczęście jak ślepej kurze, bo chłopak znów chciał pocałować mój policzek, a przez moją przekręconą głowę zostałem obdarowany całusem w usta. Natychmiast odskoczyłem od chłopaka, z impetem lecąc na podłogę. Szybko podniosłem się z ziemi i podbiegłem doTae, chowając się za jego plecami. Rudzielec patrzył na Jimina, a po twarzy Parka widziałem, że Taehyung nie jest zbytnio szczęśliwy.
- Yah! Park Jimin! Jeżeli jesteś tak niewyżyty, że musisz całować wszystkich wokół to idź na jakieś dziwki, nie wiem do Hoseoka, ale zostaw Kookiego.
Czułem, że świecą mi się oczy, z powodu tego co powiedział Taehyung. Miałem taką małą nadzieje, że jest zazdrosny, że nie chcę, żeby ktoś inny oprócz niego mnie całował.
- Widzisz, że Jungkook nie chce żebyś go całował. Zostaw go w spokoju i chodźmy już do Twojego pokoju.
Patrzyłem na tył głowy chłopaka, a w oczach kręciły mi się łzy, które za wszelką cenę starałem się powstrzymać.
- Nie - cicho szepnąłem- zostańcie. I tak mam dużo do zrobienia, dlatego nie zaszkodzi mi spanie w salonie.
- Kookie, to tak jakbyśmy Cię wyganiali. Przestań i z nami zostań.
- Jimin hyung, poradzę sobie.
Posłałem czarnowłosemu uśmiech i z komody wyciągnąłem laptop, po czym wyszedłem z pokoju. Położyłem komputer na stoliku, a sam ulokowałem się na kanapie. Przykryłem się kocem i zamknąłem oczy. Nie zasnąłem przez całą noc.
"So can you hold me, please?
I'm tryin hard to breathe
Stop me from crying"
I'm tryin hard to breathe
Stop me from crying"
Tępo wpatrywałem się w drzwi od łazienki, siedząc na zimnych kafelkach. Powiedziałem, że idę się myć, ale kiedy chciałem podnieść bransoletkę, która mi spadła jakoś nie potrafiłem się podnieść. Wydawało mi się, że siedzę tam przynajmniej kilka godzin. Trochę kręciło mi się głowie i nie do końca kojarzyłem co dzieje się wokół mnie. Chwile później poczułem dłonie na policzkach i mój wzrok spotkał się ze spojrzeniem rudowłosego hyunga.
- Jungkookie, co się dzieje, że tak siedzisz? Boli Cie coś?
Nie wierzyłem w to co się działo.
- Głowa, ale to przez tabletki na sen.
Taehyung objął moje ramiona rękami i przysunął mnie do siebie. Położyłem głowę w zagłębieniu pomiędzy jego szyją a obojczykiem i wtuliłem się w jego ciepłe ciało.
- Kookie, przepraszam.
- Nie masz za-
- Mam, oboje wiemy, ze mam za co Cie przepraszać. Bylem chamski i nie zachowywałem się jak Twój chłopak.
- Taehyung, posłu-
- Jest mi naprawdę z tym źle i to co powiem będzie żałosne, ale chciałbym żebyś mi wybaczył. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
- Hyung, teraz nie wiem co mam zrobić.
Rudowłosy odsunął się ode mnie, a w jego spojrzeniu mogłem dostrzec skruchę. Widziałem po nim, ze jest zdezorientowany. Chyba wydawało mu się, ze kłamie, ale powiedziałem dokładnie to, co miałem w głowie. Szarpałem się z myślami, a jego oczekujący wzrok nie ułatwiał mi podjęcia decyzji. Ludzie, ja mam siedemnaście lat. Nie wiem jaką postać w grze mam wybrać, a co dopiero decydować o wyborach, które mają zaważyć o czymś większym.
- Taehyung, może po prostu zaczniemy od początku?
Chłopak delikatnie się uśmiechnął, po czym pokiwał głową. Chwycił moja dłoń i zmusił mnie do wstania.
Wyrwałem nadgarstek z uścisku i oparłem się o pralkę.
- Możemy wrócić do czasów przed tym i- popatrzyłem w jego onieśmielone oczy- i być znów przyjaciółmi? Jeżeli znów będę chciał wrócić do tego co łączyło mnie z Tobą to Ci powiem.
Chłopak pokiwał głową i smutno się uśmiechnął. Potarł dłonią kark, co wskazywało na to, ze się denerwuje i kompletnie nie wie co ma zrobić.
- Dobrze, poczekam tyle ile będzie trzeba. A teraz, możemy iść na obiad jako...- Tae popatrzył na mnie- jako przyjaciele?
Przytaknąłem, choć wcale nie chciałem tego robić. Taehyunga będzie boleć. Siedzieć obok osoby, którą się kocha i nie móc jej dotknąć boli bardziej niż w ogóle nie mieć jej przy sobie.
- Jungkookie, co się dzieje, że tak siedzisz? Boli Cie coś?
Nie wierzyłem w to co się działo.
- Głowa, ale to przez tabletki na sen.
Taehyung objął moje ramiona rękami i przysunął mnie do siebie. Położyłem głowę w zagłębieniu pomiędzy jego szyją a obojczykiem i wtuliłem się w jego ciepłe ciało.
- Kookie, przepraszam.
- Nie masz za-
- Mam, oboje wiemy, ze mam za co Cie przepraszać. Bylem chamski i nie zachowywałem się jak Twój chłopak.
- Taehyung, posłu-
- Jest mi naprawdę z tym źle i to co powiem będzie żałosne, ale chciałbym żebyś mi wybaczył. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
- Hyung, teraz nie wiem co mam zrobić.
Rudowłosy odsunął się ode mnie, a w jego spojrzeniu mogłem dostrzec skruchę. Widziałem po nim, ze jest zdezorientowany. Chyba wydawało mu się, ze kłamie, ale powiedziałem dokładnie to, co miałem w głowie. Szarpałem się z myślami, a jego oczekujący wzrok nie ułatwiał mi podjęcia decyzji. Ludzie, ja mam siedemnaście lat. Nie wiem jaką postać w grze mam wybrać, a co dopiero decydować o wyborach, które mają zaważyć o czymś większym.
- Taehyung, może po prostu zaczniemy od początku?
Chłopak delikatnie się uśmiechnął, po czym pokiwał głową. Chwycił moja dłoń i zmusił mnie do wstania.
Wyrwałem nadgarstek z uścisku i oparłem się o pralkę.
- Możemy wrócić do czasów przed tym i- popatrzyłem w jego onieśmielone oczy- i być znów przyjaciółmi? Jeżeli znów będę chciał wrócić do tego co łączyło mnie z Tobą to Ci powiem.
Chłopak pokiwał głową i smutno się uśmiechnął. Potarł dłonią kark, co wskazywało na to, ze się denerwuje i kompletnie nie wie co ma zrobić.
- Dobrze, poczekam tyle ile będzie trzeba. A teraz, możemy iść na obiad jako...- Tae popatrzył na mnie- jako przyjaciele?
Przytaknąłem, choć wcale nie chciałem tego robić. Taehyunga będzie boleć. Siedzieć obok osoby, którą się kocha i nie móc jej dotknąć boli bardziej niż w ogóle nie mieć jej przy sobie.
"There is the diffrent song
I can play you tonight
We don't have to sit here in silence"
I can play you tonight
We don't have to sit here in silence"
6 miesięcy 23 dni i 18 godzin- tyle byliśmy razem. Nadal nie dałem mu odpowiedzi. Tae czasem pyta mnie o to, sugeruje przy różnych sytuacjach, ale ja już wiem. Taehyung nie będzie już moim chłopakiem i nie usłyszy tego, o czym tak marzy. Obaj będziemy przyjaciółmi i obaj będziemy cierpieć z tego powodu, ale tylko ja będę wiedział, że Taehyung już nigdy nie usłyszy, że go kocham.