Cieszcie się, bo jest :v
Opowiadanie: Wszystkie kruki mogą latać
Tytuł/Rozdział: Porno z Twoim udziałem/VI
Pairing: V & Suga, J-Hope & Jungkook
Gatunek: romans, komedia
Typ: fluff, smut
Ilość wyrazów: 2286
Pairing: V & Suga, J-Hope & Jungkook
Gatunek: romans, komedia
Typ: fluff, smut
Ilość wyrazów: 2286
HOPE YOU LIKE IT
Przemierzaliśmy szeroki korytarz pełen obrazów, stolików, wazonów i tego typu ozdobnych rzeczy. Hoseok wskazywał mi na różne drzwi, mówiać przy okazji co gdzie się znajduję. Sale kinowe, pokoje gier, masa dodatkowych sypialni dla gości, kilka łazienek- a to było tylko jedno piętro. Na samym końcu schodów, we wschodnim skrzydle domu znajdowały się drzwi,o których chłopak nie wspomniał ani słowem, od razu ciągnąc mnie na dół.
- A tamten pokój przy schodach?- Zapytałem,wyrywając ręke i oracając się w stronę obiektu mojego pytania.
- Nieważne, nie ma tam nic szczególnego.- Chłopak pociągnął mnie w swoją stronę, mocno szarpiąc za moje ramię.
- Chciałbym wiedzieć co tam-
- Odczep się od tych drzwi, dobra?!- Hoseok krzyknął, czym wywołał u mnie dreszcz. Trochę się przestraszyłem, nie lubię krzyku. Poza tym, czemu zwykłe pytanie aż tak bardzo go zdenerwowało?
Pokiwałem głową, wlepiając spojrzenie w lustro, na ścianie obok. Hyung przeszedł w głąb korytarza, nie specjalnie przejmując się tym, czy idę za nim. Prychnąłem pod nosem, kierując się zaraz za nim.
Przeszliśmy do pokoju, który przypominał salon, ale z wielką półką pełną książek zamiast ściany.
- Mówi się, że mądrzy ludzie dużo czytają- Hoseok spojrzał na mnie, dumnie podnosząc podbródek do góry- Więc po co Ci tyle książek?- Uśmiechnąłem się, zaraz unosząc ręce w geście obronnym, bo chłopak zbliżył się do mnie, z niebezpiecznie uniesionymi kącikami ust.
- Dzieciaku, nie pozwalasz sobie na za dużo?- Brunet objął mnie rękami w talii, nosem jeżdżąc po mojej szyi.
- Staruszku, nie masz przypadkiem za dużego ego?
- Dużego to ja mam co innego.
Zarumieniłem się, słysząc jak chłopak sam sobie schlebiał. Co jak co, ale miał rację. Sprawdzałem, więc wiem.
Brunet przysunął mnie bliżej swojego ciała, składając na moich ustach mocny pocałunek, dłońmi masując moje uda. Jego język penetrował wnętrze moich ust i jestem pewien,że gdyby ccoś mi nie przeszkadzało to mruczałbym z przyjemności. Hoseok nagle się ode mnie odsunął, z przerażeniem szeoko otwierając oczy. Byłem zdezorientowany, bo skąd miałem wiedzieć, co się stało.
- Coś jest nie tak?
- Jest wpół do piątej.
- I co z tego?
- Mój serial się dawno zaczął!
Jung uchwycił moją dłoń, znów gdzieś mną szarpiąc. To nie jest normalne, że taki z pozoru poważny dorosły mężczyzna, prawie płaczę kiedy przegapia jakąś mydlaną operę.
- O nie, już się skończył. Teraz nie będę wiedział, czy Maria przebaczy Juanowi.
- Jung Hoseok.
- Hm?
-Ty chory pojebie.
Obaj zaśmialiśmy się na tą uwagę z mojej strony. Słyszałem jak Suga ostatnio mówił tak na Taehyunga, kiedy młodszy opowiadał mu o jego zamiłowaniu do robienia cosplay’ów. W porównaniu do Hoseoka, hobby Taesia było niczym dziwnym.
- No i dobrze, że się skończył. Przynajmniej będziemy mieli czas na coś innego.- Usiadłem na kolanach chłopaka, po czym położyłem swoją głowę na jego obojczyku. Zobaczyłem ,że hyung uśmiecha się półgębkiem, a chwilę potem leżałem na dywanie, przyciskany jego ciałem. Chłopak wyciągnął z kieszeni spodni sznurek, przenosząc moje ręce za głowę, zaraz związując je ze sobą. Zrobiło mi się gorąco i poczułem, że mój członek twardnieje. Rozszerzyłem swoje nogi, żeby pośpieszyć hyunga do dalszych działań.
Brunet musiał zrozumieć co miałem na myśli, bo zsunął ze mnie spodnie i masował mojego członka. Sprawę ułatwiało nam to, że kiedy wybierałem się do Hoseoka nie ubierałem bielizny, na wypadek, gdyby miło do czegoś dojść. Hyung przejeżdżał dłonią po mojej długości przyprawiając mnie o dreszcze i jęki uciekające z moich ust. Unosiłem biodra, spragiony przyjemności jaką dawała mi jego dłoń. Hoseok kręcił kciukiem kółeczka na samym czubku mojej męskości, paznokieć wsuwając w rozwarcie. Jego druga ręka delikatnie skubała moje jądra, sprawiając, że pomieszczenie wypełniało się coraz głośniejszymi jękami z mojej strony.
Kiedy brunet przeniósł swoją prawicę na moje uda, nieznacznie się spiąłem, czekając na to, co chciał zrobić. Jung był wtedy bardzo delikatny, a to do niego nie pasowało, przynajmniej jeżeli chodziło o sprawy samego współżycia, a tak właściwie rżnięcia- bo tylko tak można o określić.
Hyung zabrał z kanapy obok nas kilka poduszek i gestem dłoni rokazał mi unieść się do góry. Wypełniłem polecenie z ociąganiem, byłem zbyt zamroczony rozkoszą jaką otrzymałem.
Kiedy miękki materiał spoczywał już na wysokości mojej kości ogonowej Jung uśmiechnął się do mnie, wsuwając we mnie swoje dwa suche palce. Zagryzłem wargę, nabijając się na jego dłoń. Stanowczo nie jestem dziewicą, więc dwa palce to za mało.
- Hoseok…
- Tak?- Odpowiedział mi mój kochanek, złośliwie rozszerzając palce w moim wnętrzu.
- Ja chcę więcej…
W odpowiedzi na moją prośbę, brunet wyciągnął ze mnie swoją dłoń. Zapewne podobało mu się takie droczenie ze mną, ale mi nie sprawiało to żadnej przyjemności. Taka zabawa jest fajna tylko na początku potem przyprawia o frustrację i złość.
- Hyung, zrób coś,bo-
- Już Jeonggukie, nie denerwuj się tak.
Spojrzałemmu w oczy, zaraz kierując wzrok na przedmiot, który chłopak trzymał w dłoni. Przełknąłem ślinę, bo naprawdę trochę się przeraziłem. Chłopak przyłożył zabawkę do mojego wejścia, kręcąc kółeczka na około.
- Hyung, nie możesz Ty tego zrobić?
- Ja? Jak ostatnio chciałem, to powiedziałeś, że nie masz ochoty. Teraz ja jej nie mam.
Przymknąłem powieki, czując jak ten plastikowy badziew się we mnie wsuwa. Zabawka, która wchodziła we mnie coraz głębiej była naprawdę duża i nigdy nie pomyślałbym, że zmieszczę w sobie takie monstrum. Zasapałem, starając się rozluźnić, bo wiem, że tak byłoby mi prościej, ale wibracje jakie plastik wywoływał były nie do zniesienia.
- Hyung…Ho- Chłopak nie dał mi dokończyć, poruszając zabawką,jednocześnie ściskając mojego penisa. Czułem jak z mojego czoła skapują kropelki potu,chciałem je zetrzeć, ale bałem się, że jeżeli opuszczę ręce z miejsca, w którym kazał mi je trzymać brunet,może nie być za milo. Zostało i tylko poddać się temu co Jung robił i czerpać z tego przyjemność.
Hoseok zwiększył tempo swoich ruchów, za każdym razem wpychając we mnie całą długość zabawki. Jęczałem i wiłem się, zatracając w rozkoszy. Chłopak przjeżdżał po moim członku, ściskając go w palcach, czym doprowadzał mnie na szczyt.
- Hyung, hyung- Wyszeptałem,wyginając się, a przed oczami pojawiły mi się czarne plamki. Mój penis zadrżał zaraz potem brudząc najbliższe otoczenie białą mazią. Jung jeszcze kilka razy poruszył zabawką,po czym nareszcie ją ze mnie wyciągnął. Odwiązał sznurek z moich dłoni, całując mnie przelotnie,po czym chwycił chusteczki i starannie wyczyścił mnie z nasienia.
- To było niesamowite, hyung.
- Wiedziałem, że Ci się spodoba.
Brunet obdarzył mnie uśmiechem, masując mnie po brzuchu.
- Będę już musiał iść, jest późno, a muszę się nauczyć na jutro.
- Odwiozę Cię.
Pokiwałem głową, przystając na jego propozycję. Chyba domyślił się, że po czymś takim raczej trudno będzie mi dojść do domu o własnych siłach.
~*~
Usiadłem na ławe przed szkołą, rzucając plecakiem na miejsce obok siebie. Uważam, ze to chore, żeby trzymać dzieci w szkole do czwartej po południu. Po tylu godzinach siedzenia na dupie i notowania, nie mamy siły nawet słuchać o czym Ci nauczyciele gderają. Przymknąłem powieki, napawając się lekkim wiatrem,który muskał mnie po twarzy. Dzień był naprawdę przyjemny i nie zapowiadało się na deszcz. Czekałem aż Suga opuści budynek szkoły, bo mieliśmy razem iść na frytki.
Spojrzałem na ekran swojego telefonu, rejestrując, że jest już 15 minut po dzwonku, a po Yoongim nie widać nawet śladu. Zadzwoniłem do chłopaka, odebrał po kilku sygnałach.
- No gdzie jesteś? Czekam jak głupi przed szkołą.
- Za chwilę będę,poczekaj chwilę.
Otworzyłem usta, chcąc wyrazić swoje niezadowolenie, ale usłyszałem głuchy sygnał, świadczący o zakończeniu połączenia.Postanowiłem,że wrócę do domu, odłożę plecak, a na jedzenie pójdziemy później. Podwinąłem rękawy koszuli, wyciągnąłem ją ze spodni, ściągnąłem krawat i zakładając plecak skierowałem się w stronę bramy szkolnej. Westchnąłem, zdając sobie sprawę z tego, że nie mam telefonu. Odwróciłem się, a kilka metrów przede mną jakiś chłopak trzymał rękę wyciągniętą w moją stronę. Miał w niej mój telefon, co trochę mnie uspokoiło.
- To chyba Twoje- powiedział, racząc mnie uroczym uśmiechem,przez który się zarumieniłem.
- Tak, dziękuję.- Zabrałem z jego dłoni smartphona, przez kilka milisekund delektując się jego miękkimi palcami.
- Jestem Jin.
- J-ja Taehyung.- Ukłoniłem się, bo chłopak wyglądał na starszego ode mnie.
~*~
Usiadłem na ławe przed szkołą, rzucając plecakiem na miejsce obok siebie. Uważam, ze to chore, żeby trzymać dzieci w szkole do czwartej po południu. Po tylu godzinach siedzenia na dupie i notowania, nie mamy siły nawet słuchać o czym Ci nauczyciele gderają. Przymknąłem powieki, napawając się lekkim wiatrem,który muskał mnie po twarzy. Dzień był naprawdę przyjemny i nie zapowiadało się na deszcz. Czekałem aż Suga opuści budynek szkoły, bo mieliśmy razem iść na frytki.
Spojrzałem na ekran swojego telefonu, rejestrując, że jest już 15 minut po dzwonku, a po Yoongim nie widać nawet śladu. Zadzwoniłem do chłopaka, odebrał po kilku sygnałach.
- No gdzie jesteś? Czekam jak głupi przed szkołą.
- Za chwilę będę,poczekaj chwilę.
Otworzyłem usta, chcąc wyrazić swoje niezadowolenie, ale usłyszałem głuchy sygnał, świadczący o zakończeniu połączenia.Postanowiłem,że wrócę do domu, odłożę plecak, a na jedzenie pójdziemy później. Podwinąłem rękawy koszuli, wyciągnąłem ją ze spodni, ściągnąłem krawat i zakładając plecak skierowałem się w stronę bramy szkolnej. Westchnąłem, zdając sobie sprawę z tego, że nie mam telefonu. Odwróciłem się, a kilka metrów przede mną jakiś chłopak trzymał rękę wyciągniętą w moją stronę. Miał w niej mój telefon, co trochę mnie uspokoiło.
- To chyba Twoje- powiedział, racząc mnie uroczym uśmiechem,przez który się zarumieniłem.
- Tak, dziękuję.- Zabrałem z jego dłoni smartphona, przez kilka milisekund delektując się jego miękkimi palcami.
- Jestem Jin.
- J-ja Taehyung.- Ukłoniłem się, bo chłopak wyglądał na starszego ode mnie.
- Często zapominasz swoich rzeczy?
- Nie,nie, to tak tylko teraz.- Podrapałem się po karku,ze wstydu spuszczając głowę. Nie chciałem wyjść na sierotę, a już zacząłem się jąkać.
- Muszę już iść, ale mam nadzieję, że jutro też się spotkamy.- Popatrzyłem na jego miły uśmiech i kiwnąłem głową, unosząc kąciki ust do góry.
- Więc do zobaczenia.
- Tak, do zobaczenia.
Patrzyłem jak chłopak odwraca się, aż w końcu znika za budynkiem szkoły. Dotknąłem palców dłoni, która spotkała się ze skórą chłopaka i z uśmiechem na twarzy wyruszyłem w swoją stronę.
~*~
Założyłem słuchawki na uszy i usiadłem na miejscu w autobusie. Droga minęła mi dość szybko i zanim się nie obejrzałem stałem przed wielką zieloną bramą do naszego młodzieżowego więzienia. Już miałem ją przekroczyć kiedy po mojej prawej stronie, kilkanaście metrów ode mnie zauważyłem Suge. Rozmawiał z jakimś chłopakiem, ale nie z naszej szkoły co chwila się śmiejąc. W końcu Yoongi wręczył chłopakowi jakiś papierek, za co tamten podarował mu jakiś mały, prostopadłościenny pakunek, który Min schował do kieszeni spodni.Pożegnali się uściskiem i każdy z nich poszedł w swoją stronę. - Nie,nie, to tak tylko teraz.- Podrapałem się po karku,ze wstydu spuszczając głowę. Nie chciałem wyjść na sierotę, a już zacząłem się jąkać.
- Muszę już iść, ale mam nadzieję, że jutro też się spotkamy.- Popatrzyłem na jego miły uśmiech i kiwnąłem głową, unosząc kąciki ust do góry.
- Więc do zobaczenia.
- Tak, do zobaczenia.
Patrzyłem jak chłopak odwraca się, aż w końcu znika za budynkiem szkoły. Dotknąłem palców dłoni, która spotkała się ze skórą chłopaka i z uśmiechem na twarzy wyruszyłem w swoją stronę.
~*~
Kiedy hyung mnie zauważył, od razu do mnie podbiegł i chciał pocałować. Zbliżył swoje usta do moich, ale zaraz się odsunął, bo zamiast dać mu buzi, ugryzłem go. Może ja też nie byłem święty, jeżeli chodzi o wierność, ale przynajmniej nie flirtowałem z kimś w tak oczywisty sposób przed jego oczami.
- Wstałeś dzisiaj lewą nogą, czy co?- Chłopak popatrzył na mnie wzrokiem pełnym oburzenia. Bez żądnych ogródek wcisnąłem rękę do jego kieszeni,wyjmując z niej paczkę, jak się okazało jakiś papierosów. Pokręciłem głową, zakładając ręce na piersi.
- Wymieniasz jakąś kartkę papieru za paczkę papierosów?
- To nie są zwykłe papierosy.
- To pewnie kartka też nie była zwykła. Nagie zdjęcia, porno z Twoim udziałem?- Cynicznie uśmiechnąłem się do chłopaka, zaciskając pięści. Nie wiedziałem co to była za kartka, ale lepiej dmuchać na zimne.
- Poza tym to nie dla mnie,tylko dla Ciebie.
- I niby po co i one?- Yoongi przybliżył się do mnie, układając usta tuż przy moim uchu.
- Po tym będziesz miał co najmniej trzy razy dłuższy i intensywniejszy orgazm.
Prychnąłem,odpychając go od siebie,bo miałem dość tych jego głupot. Ni z dupy wyjeżdża mi tu z jakimiś afrodyzjakami. Gdybym miał problem z takimi rzeczami o jeszcze bym zrozumiał, ale co to ma do wszystkiego kiedy jestem w tych sprawach zupełnie sprawny? Nie powiem, uraziło to moją męską dumę.
- W takim razie co to za kartka?
- To już jest mało ważne.
- Czyli porno z Twoim udziałem?
- Może.
Pokiwałem głową, kierując się do szkoły. Jeżeli wymieniał swoje ciało za coś, to nie będę mu bronił. Niech robi co chcę oprócz całowania, bo do całowania ma mnie.
~*~
“Poczekaj dziesięć minut, był wypadek na drodze”- Przeczytałem smsa od Hoseoka,przysiadając na krawężniku. Nie mogłem zabawić tu długo, bo jakiś nauczyciel mógł mnie zobaczyć i jeszcze zagonić do szkoły. Dziś mieliśmy jechać z Jungiem na festyn, więc nie było mowy, żebym nie zrobił sobie wolnego od jakichkolwiek lekcji. Kiedy poczułem jak kilka kropli skapuje z nieba,założyłem kaptur na głowę, chcąc choć trochę uchronić swoje włosy od wilgoci.
Po zawiązaniu glanów któryś raz z rzędu wstałem z nadzieją, że jeżeli pochodzę, to czas przestanie się dłużyć. Dopiero teraz zauważyłem, że obok mnie stoi jakiś mężczyzna. Był odwrócony w drugą stronę i chyba czegoś szukał.
W pewnej chwil obrócił głowę i napotkałem jego spojrzenie. Ten otworzył szerzej oczy, popatrzył na kartkę, którą trzymał przed sobą i zrobił kilka kroków w moją stronę
- Jeongguk?- Przytaknąłem.- Ja Cię szukam, a Ty tu siedzisz.- Chłopak zaśmiał się, mrużąc przy tym oczy.
- Mam dla Ciebie propozycję.
- Jaką?- Niepewnie mu odpowiedziałem.
- Słyszałem, że jesteś naprawdę dobry w swoim fachu, więc chciałem zaproponować Ci coś więcej niż jedną noc, oczywiście za większe pieniądze.
W tamtej chwili mnie zatkało. Jedyni klienci jakich wyławiałem byli w klubach dla typowych bogaczy, ale żaden z nich nie wiedział o mnie nic, a co dopiero gdzie chodzę do szkoły. Nigdy nawet nie podawałem swojego prawdziwego imienia, a ktos do mnie przychodzi i coś takiego proponuje.
- Ja już się w to nie bawię.
- Tak? A Jung Hoseok- prezes NCK Corporation?
Nie miałem pojęcia skąd ten facet tyle o mnie wie i od kogo to wie. Poprawiłem torbę na ramieniu, przełykając ślinę.
- Nie zamierzam Cię tym szantażować, broń Boże, tylko jestem pewien, że moglibyśmy się dobrze razem bawić.
- Moglibyśmy, ale ja już nie jestem dziwką. Musi sobie pan znaleźć kogoś innego.
- Ale to Ty mi się spodobałeś, poza tym jaki znowu pan, mam dwadzieścia trzy lata.
- Przepraszam, ale nie skorzystam.- Obróciłem się, mając nadzieję, że Hoseok zjawi się tu w kilka sekund.
- Jakby co, tu jest moja wizytówka.- Chłopak podał mi świstek, który od razu schowałem do kieszeni.- Gdybyś się zdecydował to śmiało dzwoń.
Kiwnąłem głową, wpatrując się w szeroki uśmiech chłopaka obok mnie. Był przystojny i widać było,że ma dużo pieniędzy, ale miałem już Hoseoka. Nie byliśmy razem i nie wiem,czy byłem w nim zakochany, ale czułem, że nie chcę nikogo innego, tylko jego.
Nieznajomy odwrócił się i skierował kroki w swoją stronę. Tak zapatrzyłem się w jego sylwetkę, że nawet nie zauważyłem kiedy Jung podjechał, z transu wyrwał mnie jego gos.
- Wsiadasz, czy wolisz marznąć?- Uśmiechnąłem się, słysząc troskę w jego głosie, od razu wpakowałem się do samochodu. Hyung dał mi ciepłego buziaka i od razu pojechaliśmy w kierunku festynu.
- Mam nadzieję, że się nie rozpada, festyn w deszcz nie jest miły.
Hoseok mówił coś o tym, jakie atrakcje mają być na festynie, ale średnio go słuchałem. Skupiłem się na kartce w kieszeni. Wyjąłem ją, trzęsącymi dłońmi. Nigdy nie widziałem tego faceta na oczy, a wiedział o mnie dużo i to za dużo.
Odwróciłem karteczkę, ilustrując wzrokiem napis na niej:
Kim Namjoon
MG Entertaiment