wtorek, 29 marca 2016

If I was the music would you be the dancer? I

Pierwsza część z dwóch ^^ Napisałam obie ciągiem, ale byłoby to wtedy mega długie, więc wstawiam wam pierwszą część,która bardziej jest vkookiem, ale Ciii, w drugiej będzie takie trochę bdsm, ale mam nadzieję, ze wam się spodoba ^^
PRZYPOMINAM O PISANIU MI POMYSŁÓW NA ROCZNICE BLOGA, BO TO JUŻ NIEDŁUGO


Opowiadanie: If I was the music would you be the dancer?
Tytuł/rozdział: - / I
Pairing: Jimin & V, pobocznie V&Jungkook
Gatunek: romans, komedia
Typ: fluff, smut
Ilość wyrazów:2852

HOPE YOU LIKE IT
-Czemu się tak na mnie patrzysz? Niby nie mam racji?!
-Ogłupiałeś? Znowu Ci się coś wyobraża?
Blond włosy chłopak szeroko otworzył oczy i mało brakowało, a przewróciłby się z powodu tego co usłyszał.
Jimin już kilka razy przeleciał jakiegoś chłopca na boku i mimo tego jego ukochany nigdy nie miał mu tego specjalnie za złe, może dlatego,że zawsze dowiadywał się po fakcie, ale tym razem było inaczej.
Taehyung przechadzał się po korytarzu uczelni, cały w skowronkach. Zaliczył wszystkie egzaminy i mógł spokojnie wrócić do domu. Miał zamiar kupić ciasto, dobre wino i uczcić ten fakt razem ze swoim ukochanym. Ale czymże byłoby jego życie, jak nie nagłymi zbiegami okoliczności. Postanowił poczekać na Jimina przed drzwiami sali, w której dziś miały odbywać się jego ostatnie zajęcia. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, kiedy myślał o tym, że za chwilę zobaczy swojego ukochanego.
Nie długo byli razem, a poznali się zaledwie kilka miesięcy temu, nie więcej niż pół roku. Ich relacja nie była raczej “miłosna”, a bardziej “ łóżkowa”. A choć mieszkali razem, to z ich ust nigdy nie padały słowa typu “kocham Cię”. Głównie dlatego, że Taehyung bal się, co byłoby gdyby zaryzykował i wyraził swoje uczucia w taki sposób. Był pewien, że Jiminowi nie przypisuje to do gustu, więc odpuścił sobie nawet myślenia na ten temat.
Kiedy ukochany Kima nie wychodził z sali dłuższy czas, chłopiec nacisnął klamkę i wślizgnął się do pomieszczenia. Zdziwił się, kiedy na sali nie zobaczył nikogo. Zszedł po drewnianych schodkach, myśląc nad tym, gdzie mógł pójść Park.
Pomysły, które kłębiły się w jego głowie natychmiast z niej uciekły, kiedy usłyszał serie jęków, których źródło znajdowało się za drzwiami kantorka. Taehyung chciałby, żeby jego przeczucia apropo osób znajdujących się w pomieszczeniu zza ścianą były błędne, niestety życie nie jest łatwe.
Popchnął  mahoniowe drzwi, ale nawet nie zdziwiło go, że ujrzał tam swojego chłopaka, który właśnie dochodził we wnętrzu jakiegoś gówniarza, który wyglądał tak jakby studiował kulturoznawstwo. Jimin w pierwszej chwili nie zauważył, że jest obserwowany. Dopiero kiedy opuszczał ciało dzieciaka, dostrzegł postać w czarnej kurtce, która stała zupełnie nie wzruszona w drzwiach.
Nie zareagował nawet kiedy dzieciak zaczął ocierać się o Jimina, piszcząc o kolejną rundkę.
Park stał jak słup. Nie wiedział co powiedzieć. Tłumaczyć się, że to nie tak, było mu głupio, przecież Tae wszystko widział. Mówić, że przecież to nic takiego-tez głupio. Dlatego postanowił nie mówić nic, aż do dojścia do domu.
-Zbieraj się szybciej, bo chuj Ci przemarznie.
Jimin jak poparzony zaczął zakładać na siebie ciuchy, nie specjalnie przejmując się młodszym chłopcem. Kiedy ten uchwycił go za przedramię wyrwał swoją dłoń, sięgnął po zwitek banknotów z kieszeni i rzucił je chłopcu na kolana. Ten oburzył się trochę, ale przyjął pieniądze. Kiedy Jimin opuszczał kantorek, w ledwo co zawiązanych butach, cicho powiedział “dziwka” i pobiegł w stronę drzwi od sali.
Wyleciał na korytarz, pełen przerażenia, wzrokiem szukając Taehyunga. Nie musiał długo czekać, bo chłopak opierał się o szafki obok, jakby czekał na Parka.
Wówczas gdy go zobaczył, kiwnął głową w kierunku wyjścia z uczelni i skierował się w jego stronę, nie zważając, czy Jimin idzie za nim, czy nie.
~*~
-Mi się coś wyobraża!? Jimin mam dosc tego, że zdradzasz mnie na każdym kroku!
Jimin nie wiedział co powiedzieć. Jak miał zaprzeczyć, kiedy obaj znali prawdę.
-Ale przecież to Ty jesteś moim facetem. Z nimi to tylko taka jedna rundka i tyle.
-Czyli teraz mam się cieszyć z tego, że oni są jedną rundką, a ja jestem na kilka i to najlepiej kilka razy pod rząd?!
Taehyung uśmiechał się cynicznie, a jego złość zwiększała się coraz bardziej, przez to, że Park nic nie mówił.
-Myślałem, że może trochę się zmienisz, ale nie, Park Jimin zawsze musi zaspokajać swoje potrzeby, nie patrząc na to, czy inni na tym cierpią.- Jimin chciał złapać blondyna za rękę, ale ten mu się wyrwał- Zostaw mnie! Mam Cię dość na dzisiaj, więc proszę Cię, śpij dzisiaj gdzieś indziej.
Minął wrytego chłopaka, po czym skierował się do ich wspólnej sypialni. Wyjął z dębowej szafy torbę, z którą Jimin z reguły chodził na siłownię, po czym wpakował do niej jakieś ubrania, ręcznik i nawet jej nie zapinając, wyszedł z pokoju. Rzucił ją brunetowi pod nogi i odwrócił się na pięcie.
To nie tak, że zupełnie nie przejmował się tym, że jego facet zdradza go na prawo i lewo, ale nie chciał mu tego pokazywać. Miał nadzieję, że się zmieni, że będą razem żyć jak w prawdziwym związku, że będzie miał go tylko dla siebie. Powoli tracił w to wiarę. Nigdy nie chciał być czyjąś zabawką, a skończył, jak skończył.
Park nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy, ale zacisnął usta, chwycił torbę i po cichu wyszedł z mieszkania.
Taehyung usiadł na kanapie, a jego głowa spoczęła na zagłówku, co jakiś czas o niego uderzając. Z jego oczu poleciało kilka łez, które natychmiast starł. Nie będzie się przecież mazał przez takiego dupka.
~*~
Kiedy TaeTae się obudził, instynktownie chciał objąć osobę obok, której rzecz jasna tam nie było. Natychmiast odsunął rękę, karcąc się za swoją głupotę.
Zrobił sobie tosty, zaparzył kawę i usiadł na kanapie, po drodze włączając telewizor. Nie miał pojęcia co mogą puszczać o tej godzinie, bo z Jiminem nie oglądali telewizji podczas śniadania, woleli cieszyć się własną rozmową.
Kiedy Kim zabierał się za pierwszego tosta usłyszał od-kluczanie drzwi. Uśmiechnął się, bo była dopiero godzina 8, a nie spodziewał się, że Jimin przyjdzie tak wcześnie.
Brunet ściągnął buty, z niemrawą miną, która Tae mógł dostrzec kątem oka.
-Cześć - Park odłożył torbę na fotel obok kanapy. Trochę się zdziwił kiedy z ust Kima nie usłyszał żadnego odzewu. Pomyślał, że nie ma się co martwić, bo pewnie w końcu i tak mu przejdzie. Jimin nie chciał dopuścić tego do siebie, ale podświadomie traktował Taehyunga jako swoją zabawkę. Myślał, że skoro jest im razem dobrze w łóżku, to wszystko jest w porządku.
Nie chciał nikogo innego do tych spraw. Nikt nie jęczał tak jak Taehyung, z nikim innym nie było mu tak dobrze. Fizycznie pociągał go tak bardzo, jak grubas pragnie słodyczy, ale w uczucia, które do niego czuje nie specjalnie chciał się wgłębiać.
Brunet usiadł obok Taehyunga, ale trochę się speszył, bo ten wstał, jakby w ogóle go nie widział. Najzwyczajniej w świecie olał Parka Jimina.
Taetae poszedł do sypialni, a za nim skierował się pan zdrajca. Blondyn stanął przed szafą, a jego dłonie powędrowały do paska od szlafroka, który miał na sobie. Powoli odwiązywał kokardkę, niby zastanawiając się co na siebie ubrać.
Jimin stał w drzwiach i prawie wariował. Jego dłonie zaczęły się pocić i w gardle mu też jakoś zaschło.
Kiedy Kim rozwiązał węzeł zsunął z siebie zbędny kawałek materiału, pozostając nagim, jak go pan Bóg stworzył.
Delikatnie, prawie niedostrzegalnie, przestępował z nogi na nogę. Kiedy jego ręka spoczęła na półce z koszulkami, zobaczył, że Jimin do niego podchodzi, a kiedy już wystawiał swoje nieczyste łapska, żeby go dotknąć, Taetae wystawił dłoń na odległość pół metra. Jimin nawet nie ośmielił się podejść bliżej, kiedy zobaczył wyraz twarzy swojego faceta.
Wewnętrznie blondyn czuł się świetnie i był nad wyraz rozbawiony, poczuł się jak pan sytuacji po raz pierwszy raz odkąd był z Parkiem.
-Przecież mówiłeś, ze-
-No i co z tego, że coś mówiłem? Ty też wiele razy coś mówiłeś, a nie dotrzymywałeś słowa. Idź stąd zanim zupełnie zechce się Ciebie pozbyć.
Jimin westchnął, ale nie powiedział nic, tylko opuścił mieszkanie, a kiedy już to zrobił po mieszkaniu rozszedł się gromki śmiech. Taehyung był niebywale rozśmieszony zaistniałą sytuacją. Chciał pokazać Parkowi jak to jest być na pozycji osoby uległej w kłótni, ale nie pomyślał, że będzie miał z tego aż taką zabawę.
Przez kilka kolejnych dni Jimin przychodził z rana, ale zawsze spotykał się z tą samą reakcją. Wtedy po prostu opuszczał mieszkanie pełen złości wypisanej na twarzy. Raz tylko zapytał, czy w ogóle jest szansa, że znów będzie mógł mieszkać z blondynem. Wspomniany chłopak nie mógł wtedy zapanować nad miłym uśmiechem, co było oczywistą odpowiedzią.
Kiedy jednego z poranków Park znów został wyrzucony, Kim wpadł na genialny pomysł. Skoro miał mu pokazać jak to jest, kiedy ma się takiego chuja za chłopaka, musiał posunąć się o krok dalej.
Wieczorem zadzwonił do Jungkooka, z małą prośbą, pomocy przy załatwieniu tego dupka. Jeong był niebywale z tego powodu zadowolony. Nienawidził Parka, za jego sposób bycia, a o Taesiu zdarzało mu się mieć nieczyste myśli.
Jungkook zjawił się u Taehyunga o spodziewanej godzinie, jakieś pół godziny przed porą, o jakiej zwykle zjawiał się Jimin.
Taetae poinstruował go co ma robić, a Jungkook był aż nazbyt zadowolony z jego planu.
Park wdrapywał się po schodach budynku, z nadzieją, że robi to po raz ostatni, a przynajmniej z takiego, a nie innego powodu. Miał dość tego focha Taehyunga, ale nie chciał kończyć ich znajomości. Był przyzwyczajony do obecności tego blond kosmity obok siebie.
Kiedy Park chciał przekręcić klucz, nie powiodło mu się, bo mieszkanie było otwarte. Szarpnął za drzwi, po czym wsunął się do środka. Zdjął buty, będąc pewnym, że zaraz będzie musiał je włożyć spowrotem. Kiedy szukał wzrokiem Taehyunga po pomieszczeniu, coś mu nie grało. Denerwował się coraz bardziej, a ciśnienie skakało mu do granic możliwości. Zajrzał do kuchni, ale go tam nie było, w łazience też go nie znalazł. Pełen frustracji, skierował się do sypialni. Coś mu jednak nie pasowało, bo przed jej drzwiami leżała czyjaś kurtka.
Jimin stał przez chwilę, a do jego myśli dochodziły różne myśli. Myślał tylko o tym, że to przecież nie możliwe, żeby Taehyung śmiał go zdradzić
Kiedy popchnął drzwi, zorientował się jednak, że niemożliwe stało się możliwe.
Kim znajdował się w pozycji klęczącej, podpartej rekami. Powieki miał mocno zaciśnięte, więc nie mógł dostrzec, że Park się mu przygląda. Za nim klęczał jakiś młodszy chłopak. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że członek bruneta znajdował się we wnętrzu Kima.
Jungkook wykonywał gwałtowne ruchy biodrami, sprawiając, że chłopak pod nim głośno jęczał. Kiedy zwolnił swoich ruchów, Taehyung skomlał, prosząc o więcej.
-Jungkook..UM..proszę...zerznij mnie mocniej.
Wspomnianemu nie trzeba było długo powtarzać. Zaraz uchwycił młodszego za włosy, sprawiając, że ten podniósł głowę do góry i wchodził w niego że zdwojona intensywnością. W pomieszczeniu było niebywale gorąco, a jedyne dźwięki jakie dało się usłyszeć to jęki Taehyunga i ten obijających się o siebie ciał.
Jungkook pociągnął chłopca mocniej, a ten rozumiejąc aluzje, podniósł się do góry i objął szyję bruneta. Ich usta spotkały się w dość niezgrabnym pocałunku, który co chwilę przerywany był jękiem, bądź krzykiem blondyna. W momencie, w którym Jungkook złapał za długość Kima, ten otworzył usta, które Jeong zatkał mu dłonią Brunet zacisnął dłoń na penisie blondyna, wykonując szybkie ruchy nadgarstkiem, nie zaprzestając tych wykonywanych biodrami.
Kiedy spełnienie zbliżało się nieubłaganie, Jeong ugryzł Taehyunga w szyję, zaraz rozlewając się pomiędzy jego pośladkami. Kim uchwycił dłoń bruneta, przyciśnięta do jego ust i lekko ja ugryzł kiedy po jego ciele przeszły dreszcze. Jungkook zacisnął dłoń na jego penisie, który zaraz ubrudził najbliższe otoczenie spermą.
Wykonał jeszcze kilka pchnięć, skwitowanych westchnieniem i delikatnie wyciągnął z wnętrza Kima swoje przyrodzenie. Młodszy, nadal mając zamknięte oczy, odwrócił się przodem do kochanka i musiał jego wargi swoimi.
Jimin przyglądał się całej tej scenie. Nie ruszył się choćby o milimetr. Stal tak, patrząc jak jego własność jęczy pod innym facetem. Nawet ta jego złość minęła, było mu zwyczajnie przykro. Uśmiechnął się do siebie, kiedy Taehyung zaczął całować bruneta. Kiedy zobaczył jak ten ściska za pośladki Kima, z pomiędzy których wypływa sperma, bez szelestu opuścił pomieszczenie. Usiadł na kanapie w salonie i starał się nie rozpłakać.
Drzwi zatrząsnęły się za Parkiem, Taehyung oderwał się od ust Jungkooka i z wielkim uśmiechem na twarzy przytulił go do siebie.
-Dziękuję- Taesiu zacisnął powieki, a szczęście aż rozsadzało go od środka.
-Nie ma za co. Jakbyście się nie pogodzili, to ja zawsze jestem do usług.
-Będę pamiętał.
Taehyung odlepił się od Jungkooka, a jego dłonie masowały kark bruneta. Gdzieś w głębi siebie czuł, że będzie tego żałował. Nie był osobą mściwą, nie chciał też nikomu zrobić na złość, ale wiedział, że musi dać Jiminowi w kość, żeby się zmienił.
-Wiesz, Tae…
-Później mi powiesz, teraz muszę iść do Jimina.
Blondyn zsunął się z łóżka, delikatnie masując swoje pośladki. Skrzywił się nieco, sięgając po koszule na najwyższej półce szafki. Jungkook, widząc, że Kim ma lekki problem, podszedł do niego i chwycił zieloną koszule, po czym podał ją Taehyungowi.
Ten niemo podziękował i dalej wybierał ubrania z szafki. Jungkook wystawił dłonie tak, że znajdowały się kilka centymetrów od jego bioder. Zastanawiał się, czy może zrobić to, na co miał ochotę. Postanowił zaryzykować, przecież nie miał nic do stracenia.
Kiedy Taehyung poczuł delikatnie palce, które oplatały jego biodro, skulił ramiona i odchylił się do tyłu, aby wtulić się w ciało Jeonga. Czuł, jak penis chłopaka ociera się o jego pośladki, ale raczej w tej sytuacji nie było nic erotycznego. Po prosty przytulał swojego przyjaciela.
Kiedy już wybrał wszystkie ubrania, wyplątał się z uścisku bruneta i z lekkim problemem włożył je na siebie. Jungkook zrobił to samo. Nie było sensu, żeby przebywał tam dłużej. Pomógł Taehyungowi, tak jak blondyn tego chciał, więc postanowił wrócić do domu.
Chciał mu jeszcze powiedzieć, żeby nie szedł do Jimina tylko został z nim, najlepiej na całe swoje życie, ale widząc uśmiech swojej miłości nie dał rady i po prostu dał chłopcu buziaka w usta, jak to mieli w zwyczaju i wyszedł z mieszkania, po drodze mijając Parka, który nie uraczył go nawet spojrzeniem.
Taehyung poprawił ubraną koszule, spryskał się perfumami Jimina i skierował się do salonu. Trochę zakuło go serce, kiedy zobaczył zmarnionego bruneta, ale odrzucił od siebie to uczucie, w momencie, w którym pomyślał o tym, z iloma osobami go zdradził.
Usiadł obok Jimina, którego oczy powędrowały na jego twarz. Nie patrzył mu w oczy, a na usta. Był w nie zapatrzony tak bardzo, jakby zaraz chciał je wypalić. Cały czas myślał o tym, że tamten gówniarz śmiał tykać Taesia.
Blondyn siedział z jedną nogą podciągniętą pod brodę, którą opierał o kolano. Miał dość tej ciszy, która była między nimi. Wolałby, żeby Jimin na niego krzyczał, wyzywał, przynajmniej wiedziałby, że coś dla niego znaczy.
Kiedy Taehyung oparł głowę o obojczyk bruneta, ten objął go ramieniem, nadal milcząc jak grób.
-Jiminie- chłopiec podniósł głowę, chcąc uchwycić spojrzenie Parka. Brunet uśmiechnął się, po czym przerzucił chłopca na swoje kolana.
-Jeżeli chcesz, to możesz wrócić do domu
-Cieszę się, Taehyung.
Jiminowi trochę ulżyło. Bal się, że po tym co zobaczył, Kim zostawi go dla tamtego dzieciaka.
~*~
Miesiąc po ich ogromnej, separacyjnej kłótni, było całkiem w porządku. Jimin ani myślał o tym, żeby zdradzić swoje słońce, bo właśnie tak ostatnie na niego mówił.
Czuł, że zbliżyli się do siebie z Taehyungiem. Zaczął myśleć o nim na poważnie, nawet przeszło mu przez myśl, że mogliby założyć rodzinę.
Kiedy tak siedzieli w salonie, blondyn ucząc się na zajęcia, a Park oglądając teleturniej w telewizji, wydawało się, że atmosfera jest lepsza niż ta, sprzed ich sprzeczki.
Tae był też jakoś spokojniejszy. Nie obawiał się tak bardzo, że znowu zastanie swojego faceta w akcie seksualnym, zdawali się też, że zapomniał już o wszystkich błędach bruneta.
Jimin był już znudzony durnym teleturniejem, w którym nie było nikogo, kto błyszczały inteligencją, a nie zwykłym fartem.
Przełączył kanał, natrafiając na ten z blokadą rodzicielską, wpisał kod, bo spodziewał się jakiegoś horroru, czy thrilleru. Jednak kiedy na ekranie pojawiło się ciało jakiegoś chłopaka, które nabijało się na jakąś zabawkę, a po pokoju dało się słyszeć jęki, pilot od telewizora wypadł mu z ręki, lądując pod stołem. Natychmiast zerwał się, po drodze zdzierając sobie łokieć o ostry kant blatu, przy czym przez przypadek wepchnął wspomniany przedmiot pod kanapę. Doczłapał się na kolanach pod telewizor, po czym jak najszybciej nacisnął guzik, a na ekranie pojawił się czarny kolor.
Odetchnął z ulgą, po czym starł kropelki potu z czoła. Popatrzył na Taehyunga, którego te dźwięku nie obchodziły ani trochę. Zdawał się nawet nie zorientować, że na ekranie właśnie działo się porno.
Położył dłoń, na swoim przyrodzeniu, zaraz skarcił się za to, kiedy wyczuł, że zaczyna twardnieć. W głowie nadal miał jęki tego drobnego chłopaczka.
Złapał się za głowę, prawie wyrywając sobie z niej brązowe kudły. Postanowił opanować emocję i wrócić do poprzedniej pozycji na kanapie. Usiadł, chwytając ze stołu gazetę i starał zachowywać się normalnie. Nie było to łatwe, bo Taehyung położył nogi na udach bruneta, a jego pięty spoczęły na kroczu Parka.
Jimina aż świerzbiły ręce, żeby jakoś poradzić sobie ze swoim problemem, a ponieważ nigdy nie był cierpliwy, to położył jedną z dłoni na udo Taehyunga. Masował je, powoli sunąc ręką w górę. Kiedy znalazła się ona pod koszulką blondyna, ten strzepnął ją, nadal czytając notatki z uczelni. Jimin nie widział, ale kąciki ust Taesia uniosły się do góry.
Brunet przez chwilę kręcił się niespokojny, a po chwili oznajmił, że idzie do toalety. Rzecz jasna, nie w sprawach, po które z reguły się tam chodzi.
Pewnie zastanawia was, dlaczego Taehyung nie mógł mu pomóc z jego problemem, skoro byli pogodzeni. Otóż, Jimin dostał kompletny zakaz seksu i erotycznego dotyku z Taesiem, a ponieważ nie mógł dotykać nikogo innego zostawała mu tylko ręka.
Już od miesiąca uciekał do toalety i zadowalał tam sam siebie, co w czasach wcześniejszych uważał za żałosne, dlatego czuł się po prostu żałosny.

5 komentarzy:

  1. Mimo iż Jikook otp to i tak czekam na nexta bo jest mega xD

    OdpowiedzUsuń
  2. To bylo swietne, kocham ten paring ❤❤ mam nadzieje ze druga czesc pojawi sie szybko i mam cichą nadzieje ze zrobisz z tego opowiadanie 😊 weny:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo iż nie przepadam za tym pairingiem i dość długo zbierałam się do przeczytania tego to powiem... że to było świetne! Pisz mnie tego więcej bo chce to czytać! tak! tak! TAK!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba najwyższy czas zapytać...kiedy kolejne opowiadanie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń