piątek, 13 maja 2016

Beauty & Horse I

Zapraszam na wattpada: hoskiv


Tytuł/rozdział: Beauty & Horse/I
Pairing: Jimin & J-Hope
Typ: fluff
Gatunek: romans
Ilość słów: 988

HOPE YOU LIKE IT
Mam na imię Jimin. Mam czarne włosy, brązowe oczy. Jestem niski, mam tylko 174 centymetry wzrostu. Mieszkam w Busan, tu też się urodziłem. Mam młodszego brata. Uczę się całkiem dobrze, czasem łapie tróję. Mam kilku przyjaciół i właśnie w tym jest problem. To przez nich się to stało.
Poznałem ich zeszłego lata na imprezie,którą organizował mój przyjaciel Jungkookie. Jungkookie jest niesamowicie rozkoszny. Tą roskoszność umie wykorzystać też w inny sposób, ale to za chwilę.
Już kilka dni po tym jak mnie poznali, byłem zapraszany na każde ich wyjścia. Kooki znalazł sobie w tej grupie takiego Taehyunga. Taehyung jest w moim wieku, zapomniałem wspomnieć, mam już skończone 17 lat. W grupie moich wakacyjnie poznanych przyjaciół byli też Yoongi i Namjoon, to właśnie oni zaczęli to wszystko. Na jednej z domówek, na której zjawiło się trzy razy więcej osób niż było zaproszonych jeden z nich,nie pamiętam już który,krzyknął “Po luju, jaki Ty masz seksowny tyłek!”. Na początku nie wiedziałem, że te słowa skierowane były do mnie, dalej sączyłem cole przez słomkę, nieświadom tego, że ¾ osób wlepia się w moje pośladki. Dopiero kiedy przestąpiłem z nogi na nogę, a po sali rozniosły się jęki i wdechy, ktoś tyknął mnie palcem i powiedział “Oni wzdychają na Ciebie”.
Odwróciłem się w kierunku małego zbiorowiska. Kilkanaście par oczu patrzyło na mnie wygłodniałe, a ja paliłem się ze wstydu. Kiedy zaczęli do mnie podchodzić z tymi uśmieszkami “na pewniaka”, cofałem się coraz bardziej, aż w końcu moje plecy spotkały się z ścianą. Samcze, napalone ślepia wierciły we mnie coraz większą dziurę i gdyby nie Kookie, który chwycił moją dłoń i zabrał mnie z tego piekła, to zapewne tamta noc skończyła by się na niezłym materiale na pornola.
Cały roztrzęsiony usiadłem na łóżku w pokoju mojego przyjaciela, ten kucnął przede mną, zaraz po tym jak zakluczył drzwi. Bawiłem się palcami,pamiętam to do dziś.
-Kookie, ja-ja się ich boję. Nie chcę tu być, oni tak strasznie na mnie patrzyli.
-Dziwisz się?- podniosłem głowę. Kookie patrzył na mnie z ciepłym uśmiechem.
-Ale o czym Ty…
-Jimin znam Cię już tyle czasu i tyle czasu dziwi mnie to, że nie potrafisz dostrzec tego jaki jesteś piękny. Oni patrzyli tak na Ciebie,bo zwyczajnie byli napaleni. Podobasz im się,Jiminnie.
-Jak mogę im się podobać? Nie ma we mnie nic ładnego.- spuściłem głowę. Nie miałem ochoty na takie rozmowy. Byłem zwyczajny, nie było we mnie nic szczególne przyciągającego uwagę. Może krzywa jedynka.
Jungkook chwycił za moją kurtkę,po czym zsunął ją z moich ramion. Znów wrócił do pozycji siedzącej, po czym wtulił się we mnie. Objąłem go natychmiast, pozwalając spocząć jego głowie praktycznie między moimi nogami.
-Wszystko masz ładne.- Kooki wstał, po czym nachylił się nade mną,wcześniej zmuszając mnie do położenia się na plecach.-Brzuszek,nosek- chłopak jeździł nosem po wymienionych częściach ciała.- A Twoje usta są najpiękniejsze na świecie.-Jungkook polizał moje wargi. Przymknąłem powieki, chciałem, żeby mnie pocałował. Chciałem przeżyć swój pierwszy pocałunek właśnie w tamtym momencie. Kookie zostawił buziaka na moich ustach. Nie dałem mu odejść za daleko, bo przyciągnąłem go za kark do siebie i sam sprawiłem, że nasze usta się połączyły. Byłem trochę nieporadny w całej tej czułości, więc to Kookie dominował w pocałunku. Jedną z dłoni ściskał moje biodro. Kiedy już zaczynało mi wychodzić, chłopak oderwał się ode mnie i z uśmieszkiem wyszedł z pokoju,wcześniej gasząc światło i racząc mnie ciepłym “dobranoc”. Nie spałem pół tamtej nocy.
O mojej jednorazowej przygodzie z Kookim nie rozmawialiśmy nigdy więcej, za to temat mojej urody był podejmowany na każdym naszym spotkaniu. Peszyłem się, kiedy cały czas powtarzali mi, jaki to jestem śliczny. Dzięki temu moja samoocena troszeczkę wzrosła, ale też stałem się jeszcze bardziej przestraszony.
Kiedyś, kiedy stałem przy szafce na korytarzu w szkole, ktoś podszedł do mnie, przywarł swoim ciałem do moich pleców i szeptał mi okropne rzeczy do ucha. Bałem się, że zrobi mi to, o czym tak zbereźnie mówił, na szczęście odszedł szybko, na pożegnanie mocno ściskając mnie za tyłek. Całą lekcję przesiedziałem w toalecie, myślałem, że zaraz umrę.
Trochę trudno jest być mną. Ludzie na ulicy mnie zaczepiają, w klubie ciągnie się za mną sznureczek nachalnych facetów, wszyscy patrzą się na mnie z tym uśmieszkiem.
Bardziej niż byłem z tego powodu zadowolony, chciałem owinąć się kocem i nigdy nie wychodzić z pokoju.
Kiedy powiedziałem mamie o tym, że boję się spojrzeń tych ludzi, pozwoliła mi zostać w domu.
Po kilku dniach izolacji wróciłem do szkoły. Czułem się lepiej, nie byłem taki zestresowany.Sprawa z imprezy też ucichła, choć i tak znalazło się kilku takich, którzy proponowali mi różne rzeczy.
Po moim pierwszym pocałunku zapragnąłem mieć kogoś do kochania. Kogoś,kto nie będzie zważał na mój wygląd,kto będzie uwielbiał mój charakter. Kookie cały czas powtarzał, że mam cudny charakter.
Pewnego dnia, kiedy wchodziłem do domu Kookiego usłyszałem obcy dla mnie głos. Rodzina Jungkooka bardzo mnie lubiła. Pani mama Kookiego mówiła do mnie “słońce”,a le mniejsza. Zza rogu salonu wyszedł jakiś chłopak. Brązowe włosy,  na oko trochę wyższy niż ja. Patrzył na mnie jakoś tak dziwnie, jakby chciał ze mnie czytać. Wtedy sobie przypomniałem. Przede mną stał brat Kookiego- Hosoek. Hosoek jest starszy ode mnie o 8 lat. Kiedy ja miałem 12 wyjechał do USA na studia. Nigdy nie sądziłbym, że aż tak się zmienił.
-Hoseok?
-Jimin!- chłopak podszedł bliżej mnie, szeroko się uśmiechając.
-Wróciłeś, łał.
-Kiedyś trzeba. Ameryka jest fajna,a le to nie to samo co dom. A ty, co teraz porabiasz? Zdziwiłem si, bo Kooki mówił, że odpuściłeś taniec w szkole artystycznej.
-Taak. Nie mam na to czasu zbytnio.
-Na marzenia zawsze jest czas.- chłopak położył dłoń na moich plecach i pociągnął mnie po schodach do swojego pokoju.- Kooki wróci za pół godziny, pojechał z tatą na zakupy.
Usiadłem na łóżku Hoseoka, nie było mi jakoś niezręcznie,pokój nie zmienił się nic.
-Zostajesz tu, hyung, czy wracasz?
-Zostaje, mam już prace nawet.- brunet podał mi butelkę piwa owocowego, które wyciągnął z przenośnej lodówki pod biurkiem. potrząsnąłem głową, ale hyung coraz bardziej zbliżał butelkę, więc nie mogłem mu odmówić. Rzadko pijam alkohol.

4 komentarze:

  1. Yasssss nowe opowiadanie, tak bardzo tego potrzebuję!! Jimin Jhope ❤❤ życzę weny, i mam nadzieję, że będziesz kontynuowała kruki😃

    OdpowiedzUsuń
  2. No kocham ❤ Strasznie się cieszę na to opowiadanie, jeszcze taki pairing ahhh. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział 😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada sie ciekawie :3 co prawda pairing nie moj, ale bede czekac na kolejne rozdzialy. Kiedy mozna spodziewac sie krukow?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero jak najdzie mnie wena. Teraz mam dużo wolnego, więc może uda mi się napisać kruki ;)

      Usuń