czwartek, 14 lipca 2016

Kolekcjoner: Zły


 
Tytuł/Rozdział: Zły/II
Pairing: Jimin & Yoongi, Jimin & Jungkook,
Gatunek: romans 
Typ: fluff, three-shot, smut
Ilość wyrazów: 2388
Ostrzeżenia: daddykink, crossdresing, trochę bdsmu
 

Kiedy Jungkook wreszcie przyjechał i bezczelnie ułożył swoje ubrania i kosmetyki w mieszkaniu Yoonmina nie było aż tak źle. Blondyn nie odzywał się za dużo, ale postanowił siedzieć z zakochanym w jednym pomieszczeniu, żeby tylko mieć oko na Jeona.
-Rodzice kupili mi auto-
-Z jakiej okazji? Skończenia podstawówki?- Yoongi starał się nie uśmiechać, nie ważne jak bardzo rozbawił go jego własny żart. Kątem oka widział rozczarowane spojrzenie , które rzucał mu Jimin, ale w końcu musiał pokazać młodemu, kto jest panem domu i co najważniejsze, kto jest właściwą osobą dla Parka.
-Z okazji dostania się na najlepszą uczelnie w kraju. A Ty, Masz samochód, hyung?- Yoongi miał wrażenie, ze mógł poczuć jad tryskający ze słów Jungkooka, szczególnie kiedy nazwał go hyungiem. Zobaczył jak w oczach Jeona błyska, co mogło oznaczać tylko jedno. Zaczęła się wojna, nie tylko o Jimina, ale i o własną dumę.
-Sprzedałem go, żeby mieć na czym pracować.
-Yoongi jest producentem i raperem, Jungkook.- Yoon nie mógł się nie uśmiechnąć kiedy tylko usłyszał ten głosił. Jego ekscytacji minęła jednak bardzo szybko, kiedy to Park ułożył swoje rączki na ramieniu najmłodszego.
-Tak? A ile na tym zarabiasz?
-Wystarczająco- 'Ty mały wścibski złodzieju chłopaków' aż chciało się dodać, niestety Yoongi musiał się jeszcze jakoś zachowywać. Jeszcze.- A Ty, pobrudziłeś sobie kiedyś rączki, czy smoczek przeszkadzał Ci w rozmowach o pracę?
Jungkook zaśmiał się uszczypliwie, przekładając sobie na kolana, sprawdzającego coś na telefonie Jimina, który nawet nie zwracał uwagi na rozmowę hyunga i dongsaenga. Jeon oplótł swoje dłonie wokół talii najmniejszego i z uśmiechem popatrzył na Yoongiego.
-Nigdy nie pracowałem, bo nie mam takiej potrzeby. Moi rodzice zarabiają wystarczająco dużo, żeby zapewnić mi dobre życie. Nie muszę się martwić o to, czy będzie mnie stać na utrzymanie nie tylko mnie, a kogoś jeszcze.- tu spojrzał na Jimina, splatając z nim palce.
Yoongi myślał, ze go delikatnie mówiąc kurwica strzeli. Dzieciak był okropnie bezczelny. Kiedy już chciał mu coś odszczeknąć, przerwał mu jego ukochany.
-Znalazłem przepis, więc musicie mi stąd iść. Yoongi, pokaż Kookiemu swoje studio.
Brunet ześlizgnął się z kolan swojego dongsaenga i ruchem dłoni kazał się pospieszyć nielubiącej się dwójce.
Yoongi wstał od stołu, po czym skierował się w stronę swojego studia, Jungkook zrobił to samo, uśmiechając się zwycięsko, w końcu to ostatnie słowo należało do niego.
Wyszli z mieszkania i skierowali się do windy. Kiedy tylko drzwi się zasunęły jak zgodny duet odezwali się w tym samym czasie.
-Nienawidzę Cię.- było jedynym zdaniem, które wypłynęło z ust chłopców. Nie odzywali się aż do wjechania na ostatnie piętro, gdzie drzwi znów się rozsunęły.
Po wyjściu z klitki, Yoongi odwrócił się do dzieciaka, zasłaniając tym samym drzwi do swojego studia własnym ciałem.
-Nie myśl sobie, że tak łatwo oddam Ci Jimina. To ja z nim byłem przez te trzy lata, a Ty znasz go ile? Z miesiąc i śmiesz jeszcze przytulać go na moich oczach.
-Nie oddasz mi go? A, czy Jimin jest Twój, żebyś miał mi go oddawać? Jimin jest teraz ze mną, czy Ci się to podoba, czy nie. Ja przynajmniej mogę zapewnić mu dom, samochód, co będzie chciał, a Ty? Co Ty mu możesz dać?
-Ja przynajmniej nie robię z niego zabawki do bicia. Kręci Ci patrzenie jak płacze? Wiedziałeś chociaż, że on wcale tego nie lubi?
-Nie lubi? Tak Ci powiedział? Nawet nie wiesz jak mnie błaga o więcej , kiedy przykładam mu pasem, jak się wije kiedy go związuje, nie wiesz jak cudnie jęczy kiedy go posuwam.
Jungkook tylko zakończył swoją wypowiedź, a już poczuł kościstą pięść Yoongiego na swoim policzku. Zachwiał się, ścierając krew z rozciętej wargi.
- Bij mnie, proszę bardzo. Myślisz, ze Jimin nic nie zrobi kiedy to zobaczy? Że nie będzie chciał mnie jakoś pocieszyć? - chłopaczek uśmiechał się nazbyt bezczelnie, wiedząc, ze jego prowokacja w końcu przyniesie zamierzony efekt. Od początku widział, ze Yoongi jest typem nerwusa. Nie pomylił się, bo chwilę potem poczuł szarpniecie za włosy w dół i cios w czoło, zapewne kolanem. Zrobił krok w tył, żeby chwilę potem kopnąć starszego w brzuch. Ten nie pozostał mu dłużny i rzucił się na dwa razy większego od siebie młodziaka
~*~
-Czy was do końca powaliło!? Naprawdę musieliście tak zaczynać znajomość!? Od lania się jak dwunastolatki!?
Yoongi i Jungkook siedzieli na krzesełkach, przy wysepce kuchennej, ze spuszczonymi głowami, mimo, ze żaden z nich nie czuł się skruszony. Trzymali tak głowy tylko po to, żeby rywal nie mógł zobaczyć jak bardzo uszkodził twarz drugiego.
Park westchnął zrezygnowany. Było mu źle z tym, ze dwie ważne dla niego osoby, nie dość, ze się nie lubią, to jeszcze się poszarpały. Bardziej niż Kookiem był rozczarowany Yoongim. Jungkook był młodszy, przez to z jakiej rodziny pochodził uważał się za trochę lepszego, co automatycznie przekładało się na jego odwagę. Był wrodzonym prowokatorem, który robił wszystko, żeby obić buźkę osobom, które nie wpasowały się w jego kanony lubialności. Wyładowywał swój sadyzm na przypadkowych nerwusach, przy czym zawsze mógł obronić się,mówiąc 'to on zaczął'.
Jimin wyciągnął z szafki plastry i wodę utlenioną, mimo, ze miał ochotę oblać ich rany spirytusem z dodatkiem soku z cytryny.  Szarpnął za włosy obu chłopaków i po dłuższym zastanowieniu stwierdził, ze twarze obu z nich są mniej więcej w takim samym stanie. Schylił się do zamrażarki, żeby wreszcie wyjąć z niej prowizoryczny zimny kompres w postaci woreczka z truskawkami od mamy Yoongiego. Przyłożył go do bladej skóry blondyna i nakazał mu zastąpić swoją dłoń. Jungkook zaśmiał się widząc lekko fioletowy ślad pod okiem chłopaka. Uciszył go jednak wzrok Jimina, który kierował się do niego z wodą utlenioną w ręce. Przemywał łuk brwiowy młodszego, oglądając jego twarz dokładniej. Kiedy zobaczył fioletowy ślad na szczęce chłopaka, znów schylił się do zamrażarki.
-Mogę wiedzieć o co poszło?- Jimin przyłożył zimny woreczek ze zmrożonymi wiśniami do szczęki Jungkooka. W kuchni zaraz zrobił się harmider spowodowany dwoma przekrzykującymi się głosami.- Dobra, zamknąć się, Jungkook , mów pierwszy.
Uśmiechnięty dzieciak zaraz zaczął swoją opowieść, wcześniej kątem spojrzał na drgającą ze złości brew Yoongiego.
-Yoongi pokazał mi swoje studio i trochę pokłóciliśmy się o najlepszą firmę od wzmacniaczy, to tyle.
-Mhm, już to widzę.
Jiminowi nie chciało się nawet wierzyć w tą durną bajeczkę. Już widział jak biją się za to, ze drugi powiedział, ze Orange wcale nie ma takich dobrych wzmacniaczy.
-Yoongi, a Twoja wersja?
Min zsunął woreczek z truskawkami na blat, chwilę zastanawiając się nad swoją wersją. Mógł wkopać Jungkooka, pogrążając się przy tym jeszcze bardziej lub poprzeć stronę wroga. Zrobił to niechętnie, ale kiwnął głową.
-Jungkook mówi prawdę.
Mimo, ze Jeon liczył na wsparcie jego historyjki, nie spodziewał się, ze chłopak rzeczywiście to zrobi.
-Nie wierzę wam, ale nie chce mi się juź dzisiaj kłócić. Któryś z was śpi na kanapie, zdecydujcie który.
Jimin odkleił kilka plastrów i przkleił je w miejsca rozcięć tych dwóch debili.
Tamci za to mierzyli się spojrzeniami, żeby chwilę potem wystawić jeden kamień, a drugi nożyczki.
-Ha!
Ucieszony Yoongi wstał z krzesła ze szczęścia przewracając je na ziemię. Był cholernie szczęśliwy, że to jemu wypadło łóżko w pokoju razem z Jiminem. Widział jak Jeon zagryza wargę, w myślach pewnie karcąc sie za swoją głupotę.
-Do mycia i idziecie spać.
Yoongi i Jungkook zostali wypchnięci z kuchni, żeby po zatrzaśnięciu się drzwi od razu rzucić się w stronę łazienki.
Młodszy dotarł tam pierwszy, a chwilę później uświadomił sobie, że nie wziął żadnych ubrań na przebranie. Uśmiechnął się w myśli układając nowy plan.
Umył swoje ciało, włosy i zęby, po czym wytarł się ręcznikiem, który wisiał na wieszaczku z podpisem 'Yoongi'. Zaśmiał się  z własnego diabolizmu, zaraz opuszczając łazienkę. Nago.
Podszedł do swojej części szafki, dostrzegając leżącego na łóżku Yoongiego. Miał to szczęście, ze wyciągając ubrania ze swojej półki musiał znajdować się w pozycji bocznej do Yoongiego.
-Ubrałbyś się, zaraz się porzygam.
-Kochany, porzygać to się możesz, jak spojrzysz w lustro. To ciało zostało wybrane jako najgorętsze ciało tego sezonu, więc możesz sobie mówić co chcesz, ale ja i te miliony ankieterów znamy realia.
Yoongi wywrócić oczami starając się nie patrzeć na modela przed sobą. Oczywiście, ze widział, ze chłopak ma piękne ciało, jak i całkiem dobry sprzęt, ale przecież byli wrogami, musiał uprzykrzać mu życie.
Jungkook założył na siebie tylko dresy, marząc o tym, żeby za chwilę ktoś mu je zdjął. Skierował się do kuchni, po czym podszedł do Jimina obejmując go w pasie rękami. Całował jego odkryte ramiona i obojczyki, równocześnie napierając swoim członkiem na pośladki swojego hyunga. Jedną z dłoni wsadził pod koszulkę starszego, delikatnie gładząc mięśnie palcami. Uchwycił jeden z jego sutków i delikatnie go pocierał, drugą rękę zaciskając na szyi bruneta, dzięki czemu Park nie mógł wydawać z siebie żadnych dźwięków.
-Kochanie, co powiesz na chwilę odprężenia?- Jungkook ściągnął dłoń z szyi Jimina, dając mu szansę na odpowiedź. Chłopak wziął głęboki oddech, kierując nadgarstek na podbrzusze chłopaka. Zsunął ją niżej, wkładając do spodni. Zaśmiał się na myśl, ze Jungkook nie włożył bokserek. Robił to zawsze, kiedy miał nadzieję na zabawę ze swoim hyungiem.
-Yoongi się myje, mamy chwile.
-Dłużej niż chwilę, hyung zawsze bierze długie, gorące kąpiele.
Jimin odwrócił się do Jungkooka, żeby złączyć z nim swoje zimne usta w słodkim pocałunku. Chłopcy zawędrowali do sypialni, uprzednio pozbawiając się ubrań. Jeon delikatnie popchnął chłopca na łóżko, żeby zaraz wstać i podejść do swojego plecaka. Wyciągnął z niego parę metalowych kajdanek bez puszku. Z sadystycznym uśmiechem uchwycił dłonie Jimina, żeby przykuć je do ramy łóżka. Kiedy był pewny, ze chłopiec nie będzie mógł wstać, podszedł do biurka i zabrał krzesło, żeby potem podstawić je pod drzwiami łazienki, uniemożliwiając tym samym Yoongiemu wejście do pomieszczenia. Jimin był tak otumaniony przyjemnością, ze nawet nie zauważył, że chłopiec na chwilę zniknął.
Jungkook przewrócił chłopca do pozycji klęczącej, z twarzą wciśniętą w poduszki. Przyłożył język do czerwonej dziurki hyunga, wciskając go do środka. Jimin jęknął, co tylko pobudziło młodszego do wpychania mięśnia jeszcze głębiej.
Yoongi w tym czasie delektował się kąpielą, pozwalając gorącej wodzie zmyć z niego wrażenia z całego dnia, nieświadom tego, co dzieje się w pokoju obok.
Jungkook oderwał usta od pierścienia mięśni, żeby złożyć kilka pocałunków na pośladkach mniejszego. Językiem krążył małe kółeczka na kości ogonowej, zaraz przenosząc się na kręgosłup, gdzie zostawił mokrą ścieżkę aż do karku, tam zrobił kilka czerwonych śladów, po czym oderwał się od ciała bruneta. Podszedł do szafki, wyciągając z niej skórzany pasek. Jimin jęknął, słysząc tylko dźwięk klamerki od niego. Zapłakał cicho, czując ostre uderzenie na prawym pośladku. Nie miał jednak czasu się przyzwyczaić, bo zaraz poczuł jeszcze jedno, a po nim kilka następnych. Skomlał i krzyczał, starając się uciec od bólu. Jungkook naprawdę nie wiedział, ze chłopiec tego nie lubi, choć nawet gdyby wiedział, to zapewne i tak robił by to, co robił. Chłopak zamachnął się ostatni raz, zostawiając na bladej skórze najbardziej widoczną, krwawą pręgę. Klepnął chłopaka w pośladek z otwartej dłoni i przewrócił go na plecy. Uśmiechnął się do siebie, widząc stan Jimina. Spocone czoło, do którego kleiły się kosmyki włosów, czerwone, podpuchnięte, zapłakane oczy i usta pogryzione do krwi. Dla jego sadystycznej duszy ten widok był idealny, a kiedy chłopiec zaczął cicho skomleć z zadanego wcześniej bólu, myślał, że oszaleje. Widział, ze Jimin jest mało odporny na ból, dlatego nie testował na nim wszystkich swoich zabaw. Na to miał być czas, w późniejszych fazach ich relacji.
Otumaniony wrażeniami Park nie słyszał szarpania drzwiami od łazienki przez Yoongiego, który prawie płakał z bezsilności. Kiedy usłyszał krzyk swojego maluszka od razu wyszedł z wanny, prawie się przy tym wywracając. Chciał go uwolnić, wiedział, ze Jungkook robi mu krzywdę, z której zapewne cieszy jak jak wariat.
Jeon słysząc łomot w drzwi, zaczął całować usta Jimina, chcą jeszcze bardziej odwrócić jego uwagę od hałasu.
Znów zaglądnął do plecaka, po czym wrócił do spragnionego Parka. Podniósł jego nogi zakładając na nie czarne, prześwitujące zakolanówki. Na miednice założył mu plisowaną, fioletową spódniczkę, która ledwo zakrywała jego krocze. Odsunął się, aby spojrzeć na swoje dzieło. Jimin wyglądał po prostu ślicznie. Jungkook spostrzegł, ze nadgarstki starszego są już mocno czerwone, więc wyswobodził je z uścisku. Dopiero wtedy Park otworzył zapłakane oczy. Skoro Jeon uwolnił mu ręce i ubrał go w damskie ciuszki, mogło to oznaczać tylko jedno.
-Tatusiu, zajmij się swoim maluszkiem.- wyjęczał, unosząc miednice do góry, przy okazji ocierając się o swojego partnera.
-Ja nie wiem, czy maluszek zasłużył.- Jungkook otarł się nosem o policzek młodszego, zostawiając na nim całusa.
-Tatusiu, maluszek chciałby...
-Czego by chciał?
-Tatusiu, proszę, byłem grzeczny.
-Ale musisz mi powiedzieć, czego potrzebujesz.- Jungkook popatrzył w oczy chłopaka, były takie zdesperowane.
-Potrzebuję tatusia...w sobie.
Jimin nie musiał już nic mówić, bo zaraz poczuł jak członek Jeona wchodzi w niego, rozciągając go do granic możliwości. Młodszy nie wszedł do końca, szybko wykonując gwałtowny ruch biodrami. Powtórzył go, kiedy jego maluszek jęknął spragniony. Klęczał, wchodząc w niego szybko. Przytrzymał jego biodra, żeby zmienić kąt pod jakim wchodził.
Jimin odpływał, było mu tak dobrze, ze miał wrażenie, ze mdleje. Jungkook masakrował jego wejście z taką intensywnością, jakiej nigdy nie znał. Poddał się kompletnie kiedy biodra młodszego wymierzyły idealny ruch w jego prostatę. Kilka łez popłynęło po jego policzkach z powodu odczuwanej przyjemności.
Jungkook za to, miał wrażenie, że tyłek Jimina został stworzony specjalnie dla niego. Był tak ciaśniutki i lepki w środku, że trudno mu było powstrzymać nadchodzący orgazm. Złapał za długość Jimina, masując ją w rytm swoich pchnięć. Chłopiec pod nim krzyknął, osiągając spełnienie. Młodszy doszedł chwilę później, specjalnie się wysuwają, żeby nie pobrudzić tyłka Parka.
Zmęczeni wzięli kilka głębokich oddechów, po czym Park podniósł się do siadu , żeby przytulić młodszego. Ten objął go w pasie i pogłaskał po głowie.
-Jejku, Yoongi za chwilę wyjdzie. Muszę iść po ubrania.
Jimin zerwał się wychodząc z pokoju do salonu, gdzie zostawił ubrania. Jungkook zamknął za nim drzwi na klucz, ubrał dresy i bokserki, po czym odsunął krzesło spod drzwi. Kiedy tylko to się stało, do pomieszczenia wleciał Yoongi. Był tak wkurzony, że Kooki mógł przysiądź, ze widzi jak piana ścieka mu po brodzie.
Min chwycił go za koszulkę, unosząc pięść do góry. Widząc łzy w oczach hyunga wiedział, ze przesadził.
-Widzisz? Nic mu nie było. Sam słyszałeś, jak jęczy.
Yoongi spuścił dłoń, wychodząc z pokoju, z trzaskiem drzwi. Podszedł do układającego na kanapie poduszki Jimina. Przyjrzał się jego ciału. Na szyi miał kilka malinek, a policzki nadal buchały czerwienią, mimo tego, uśmiechał się do swojego hyunga.
-Coś się-
Nie dane mu było dokończyć, bo poczuł jak starszy go przytula. Odwzajemnił uścisk, nie zdając sobie sprawy z tego, ze po policzkach starszego ściekło kilka łez.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz